Dlaczego świat ciągle potrzebuje nowych antybiotyków?
Od czasu wynalezienia penicyliny zaczęliśmy traktować bakterie jako stosunkowo niegroźne. Największego niebezpieczeństwa doszukujemy się w wirusach, na które w większości przypadków nie mamy skutecznych leków. Tymczasem niebawem bakterie mogą stać się dla nas śmiertelnym zagrożeniem. Narasta bowiem antybiotykooporność, a nad nowymi antybiotykami niemal w ogóle się nie pracuje. Dlaczego świat ciągle potrzebuje nowych antybiotyków?
Niekończący się wyścig zbrojeń między człowiekiem a bakteriami
Nieustannie trwa wyścig między człowiekiem a bakteriami. Jeśli chcemy być bezpieczni, musimy zawsze znajdować się o krok przed nimi. Te bowiem także posiadają mechanizmy adaptacyjne, które przekazują sobie za pośrednictwem plazmidów, czyli maleńkich fragmentów DNA, które mogą kodować gen oporności na popularne antybiotyki. Gdy stosujemy tego typu lek, część bakterii wymiera, ale wystarczy, że przeżyje kilka, te nabędą oporność i namnażając się, przekażą ją kolejnym pokoleniom. Czas podziału bakterii jest naprawdę szybki.
Jak powstają bakterie antybiotykooporne?
Powstawaniu szczepów antybiotykoopornych sprzyja kilka czynników. Po pierwsze, wielu ludzi niepotrzebnie bierze pojedyncze tabletki antybiotyku na zwykły katar. Ten magicznie nie ustąpi, gdyż jest dziełem wirusów, nie bakterii. Warto jeszcze raz wyraźnie podkreślić, antybiotyki działają wyłącznie na infekcje bakteryjne. Po drugie, gdy mamy anginę wywołaną przez gronkowce czy paciorkowce, bierzemy antybiotyk, ale nie zawsze dobieramy go do końca, bo w połowie opakowania czujemy się całkiem dobrze. To poważny błąd, bo nie wybijamy patogenu do końca. Ten za kilka dni o sobie przypomni, ale ten sam antybiotyk już na niego nie zadziała, będziemy musieli przyjąć silniejszy, o ile taki jeszcze w ogóle znajdziemy. Po trzecie, antybiotyki podajemy zwierzętom hodowlanym, aby te szybciej rosły i nadawały się na ubój.
Bakterie najlepiej rozprzestrzeniają się w miejscach o dużym zagęszczeniu ludności
Bakterie najlepiej rozprzestrzeniają się w krajach o dużej gęstości zaludnienia, gdzie jest utrudniony dostęp do środków czystości, w tym do bieżącej wody. Miasta w Indiach czy Bangladeszu stanowią raj dla bakterii. Te jednak prędzej czy później dotrą także do nas za sprawą podróżników. Żyjemy w globalnej wiosce. Teraz możemy biegać po plaży w Hiszpanii, a wieczorem być już w Polsce i przywieźć stamtąd groźne bakterie i wirusy.
Dlaczego firmom farmaceutycznym nie opłaca się opracowywać nowych antybiotyków?
Szacuje się, że powinniśmy regularnie odkrywać 100 nowych substancji przeciwbakteryjnych, aby nie przegrać w starciu z bakteriami lekoopornymi. Nie jest to jednak takie łatwe, bo większość firm farmaceutycznych nie chce opracowywać nowych antybiotyków, gdyż jest to nieopłacalne. Po pierwsze, trzeba przeprowadzić długie, skomplikowane i kosztowne badania kliniczne. Po drugie, antybiotyki nowej generacji podaje się w ostateczności, zatem początkowo lekarze nie będą ich masowo przepisywać. Nawet jeśli to zrobią, to pacjent raz na jakiś czas kupi jedno opakowanie. O wiele bardziej opłaca się produkować leki na nadciśnienie, które przyjmuje się w sposób ciągły.
Potrzeba międzynarodowego programu finansującego prace nad nowymi antybiotykami
To czas, aby do akcji wkroczyły rządy i np. za sprawą funduszy przekazywanym WHO, przyczyniały się do regularnego opracowywania nowych antybiotyków, tak na wszelki wypadek, abyśmy nie byli tak bezradni w starciu z bakterią jak z koronawirusem.
Bakterie lekooporne uniemożliwią nam leczenie raka
Wbrew pozorom brak nowych antybiotyków może też oznaczać upadek branży farmaceutycznej. Ona zarabia dziś krocie na leczeniu raka. Niestety, taka kuracja często prowadzi do infekcji, dlatego chorym na raka zapobiegawczo daje się antybiotyki. Dzięki temu nie umierają oni z powodu infekcji bakteryjnej. Gdy pojawią się antybiotykooporne bakterie, a jest ich niestety coraz więcej, to ludzie będą woleli umrzeć bez leczenia raka niż z powodu groźnej infekcji.